9 cze 2011

Podatek Vat - decyzja o staniu się vatowcem należy do Ciebie

W każdej sytuacji możemy zadeklarować, że chcemy być płatnikiem VAT - wypełniamy wówczas formularz VAT-R i po dokonaniu opłaty w wysokości 150 zł z pierwszym dniem miesiąca po złożeniu formularza staniemy się "vatowcem". Jeśli jednak przewidujemy, że nasz obrót w ciągu roku nie przekroczy 10.000 euro (ok. 38.000 zł), to możemy wybrać tzw. podmiotowe zwolnienie z VAT (na formularzu VAT-6) - wykluczając się tym samym z grona "vatowców". Jeśli nasze przewidywania się nie sprawdzą i w ciągu roku przekroczymy wyżej podaną kwotę obrotu, to wtedy chcąc-niechcąc musimy stać się "vatowcem". 



Zalety i wady bycia vatowcem
Podatek VAT (od wartości dodanej) nieprzyjemnie się płaci, ale za to przyjemnie odlicza. Oznacza to, że jeżeli sprzedałeś swoje usługi za 12.200 zł (w tym 2.200 zł podatku VAT) to na deklaracji pojawi się kwota 2.200 zł do zapłacenia Urzędowi Skarbowemu właściwemu dla miejsca prowadzenia działalności. Ale nie oznacza to, że taki przelew wypiszesz. Kupiłeś bowiem materiały za kwotę 6.100 zł (w tym 1.100 zł podatku VAT) i ten zapłacony już przez Ciebie podatek odliczasz. W sumie zatem płacisz Urzędowi Skarbowemu tylko 1.100 zł. 

Podatek VAT jest płacony także wtedy, gdy wykazujesz stratę w podatku dochodowym. Najłatwiejszy przykład to kupienie samochodu osobowego na potrzeby firmy. Nie możesz odliczyć z niego VAT, zatem nie dość, że zapłaciłeś te 40 tysięcy za samochód to jeszcze musisz zapłacić VAT od przychodów. Bo nie został on zmniejszony tym dużym zakupem. Podobne sytuacje pojawiają się wtedy, gdy kupujesz dużo towarów z niższą stawką (np. 7%) ale twoje usługi są obarczone stawką wyższą - 22%. Oczywiście są sposoby na optymalizację podatkową, będziemy się tym później zajmować. 

Główna zasada VAT-u opiera się na idei, że podatek dochodowy jest od niego oddzielony. I to jest jego wada.
Ale z tego samego powodu firmy, które są płatnikami VAT bardzo niechętnie przyjmują faktury od firm nie-VATowców. Nie mogą bowiem odliczyć sobie VAT-u. Tuż po wprowadzeniu tego podatku firmy, które były VAT-owcami wręcz paranoicznie poszukiwały dostawców VAT-owców. Otrzeźwienie oczywiście przyszło, ale wiele małych firm straciło wówczas dobrych klientów.
Dzisiaj firmy, które nie są VAT-owcami muszą oferować cenę na tyle atrakcyjną, żeby zysk podatkowy był mniejszy. Oznacza to, że jeżeli firma ma kupić telewizor za 1220 zł to ofertą firmy nie-VATowej zainteresuje się tylko wtedy, jeżeli zapłaci maksymalnie 1000 zł.


Kiedy nie warto być VAT-owcem? Przede wszystkim wtedy, gdy Twoimi kontrahentami są klienci indywidualni. Na przykład przy sprzedaży towarów na rynku. Klienta indywidualnego nie interesuje to, że musisz zapłacić VAT - on go nie odlicza i wybierze tego sprzedawcę, który będzie o 22% tańszy.
Wprowadzenie VAT-u spowodowało też zwiększenie szarej strefy. Towary kupione "na lewo" (czyli bez faktury) i sprzedane "na lewo" są tańsze o oba podatki - zarówno PIT jak i VAT. Co oznacza, że zamiast 100 zł kosztują one realnie:
100 zł - 22% niepłaconego VAT = 78 zł - 19% niepłaconego PIT = 63,18 zł
To jest tajemnica ogromnej szarej strefy w naszym ufiskalnionym do granic rozsądku kraju. Pamiętaj: za takie rzeczy płaci się potężne kary a nawet idzie się do więzienia. 


Podatek VAT wciąż jest kluczem otwierającym drzwi do dużych firm, z którymi chciałbyś współpracować. Niektóre w ogóle nie rozmawiają z firmami nie będącymi płatnikami VAT. Z drugiej strony klient na bazarze kupi towar u nie-VATowca.

http://malybiznes.pl
   

1 komentarz: